Podczas spotkania przedwyborczego na pleszewskim rynku premier Mateusz Morawiecki ostrzegał przed mediami, które - jego zdaniem - wspierają partię Grzegorza Schetyny. Radził, aby... czytać wszystko na odwrót.

Spotkanie z pleszewianami premier rozpoczął od złożenia kwiatów przed pomnikiem Powstania Wielkopolskiego.

Nawiązując do symbolu Pleszewa - miasta otwartego, podziękował za to, że jest tu przyjmowany z otwartymi ramionami. Zapewnił, że wszystkie sukcesy zawdzięczamy uczciwemu i sprawnemu państwu, które pogoniło mafię VAT-owską i tych, którzy "hulali tutaj jak wiatr po dzikich polach".

Ostrzegł, żeby "nie dać się zwieść syrenim śpiewom partii Grzegorza Schetyny" i 13 września oddać głos na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, którzy będą zmieniać Polskę.

Premier powiedział, że jego partia ma do czynienia z kampanią nienawiści, a media (polskie i zagraniczne) pomagają partii Grzegorza Schetyny. Radził, aby słowo pisane czytać na opak albo od końca. "Jak oni piszą, że finanse publiczne będą bankrutować, to znaczy, że finanse są w najlepszej formie" - zapewniał.

Premier przyznał, że ludzie PiS-u też się potykają, ale umieją przeprosić, a na tym "potykaniu nie traci Polska".