11 pracowników z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przygodzicach złożyło w poniedziałek rano na biurko kierownika wniosek o udzielenie urlopu na żądanie. To jednodniowy protest, który odbył się w ramach ogólnokrajowego protestu pracowników społecznych. W poniedziałek klientów obsługiwała tylko kierowniczka placówki.

"Nie, nie zamknęliśmy ośrodka. Ktoś musi być. Wiadomo klienci przychodzą i nie może być tak, że zetkną się z zamkniętymi drzwiami. Strajk miał miejsce w Warszawie w zeszłym tygodniu w piątek, ale pracownicy postanowili dołączyć do niego dzisiaj - przez urlop na żądanie. Wiadomo, że pracodawca nie może się temu sprzeciwić. Tak się stało, że wzięli go wszyscy pracownicy" - powiedziała radiuCENTRUM Agnieszka Olejniczak, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przygodzicach.

Pracownicy przygodzickiej placówki protestują przeciwko zbyt niskim pensjom. Oprócz tego walczą o zmiany dotyczące wykonywania zawodu, usprawnienia systemu świadczeń rodzinnych, alimentacyjnych oraz wychowawczych. Postulują też o zmiany w systemie wspierania rodziny i pieczy zastępczej.

Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych oraz Pomocy Społecznej skierowała w tej sprawie pismo do Elżbiety Rafalskiej, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kaliszu było spokojnie. Wszyscy pracownicy pojawili się w pracy. Podobna sytuacja była w Ostrowie, Pleszewie i Krotoszynie.