Wbrew wcześniejszym zapowiedziom i nadziejom, w Dobrej Nadziei pod Pleszewem nie powstanie Stowarzyszenie, które przejmie prowadzenie przeznaczonej do likwidacji szkoły. Jeden z opozycyjnych radnych skutecznie odwiódł mieszkańców wsi od tego pomysłu. Teraz wszyscy będą czekać na głosowanie i przeciągać radnych na swoją stronę.

Trzy szkoły Grodzisko, Marszew i Dobra Nadzieja wciąż walczą o przetrwanie.Do walki włączyli nie tylko posłów i senatorów, ale też kaliskiego biskupa, który osobiście zwrócił się do burmistrza i przewodniczącego rady miejskiej o powtórne rozważenie sprawy likwidacji szkoły w Grodzisku. Mieszkańcytrzech wiosek uważają, że zostali zaskoczeni decyzją o likwidacji i nie danoim czasu na ewentualne utworzenie Stowarzyszeń.

Swoje interesy załatwiają przy okazji radni. Na zebraniach wiejskich pojawia się głównie opozycja,przeciwna likwidacji szkół i tłumaczy, że Stowarzyszenia są mało korzystne.
Tak było w Dobrej Nadziei, gdzie nawet burmistrz obiecał członkostwo w Stowarzyszeniu, które miałoby być podobne do tego, które utworzono w Lipem
koło Blizanowa.

Przez moment była nadzieja na Stowarzyszenie. Jednak wszystko spaliło na panewce po zebraniu wiejskim, gdzie radny Tomasz Kuberka ostrzegał mieszkańców wsi przed jego utworzeniem. Zachęcał natomiast aby przed ostatecznym głosowaniem w sprawie likwidacji, bardziej naciskali na radnych.