Kaliscy szczypiorniści wywalczyli pierwsze w tym sezonie punkty na parkietach PGNiG Superligi. W piątek, w hali Arena Energa MKS Kalisz pokonał Stal Mielec 29:28, a o końcowym zwycięstwie gospodarzy zadecydowały ostatnie sekundy. Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Kaliszanie przez pierwszy kwadrans rzucili zaledwie dwie bramki, ale na przerwę prowadzili 14:11. W 38 minucie gracze MKS-u wypracowali 6 - bramkową przewagę (21:15), by ją roztrwonić w 10 minut, bowiem chwilę później to przyjezdni wygrywali 24:23. W końcowych minutach gra toczyła się bramka za bramkę, a po błędzie gości w ostatniej akcji kaliszanie mogli odetchnąć z ulgą:

"W 15 minut rzuciliśmy dwie bramki, a w kolejny kwadrans 12 goli. To pokazuje, że mocna obrona i szybkie kontry są naszą silną bronią i trzeba teraz pracować nad tym, żeby grać na wysokim, równym poziomie przez całe spotkanie".

"To był bardzo trudny mecz, w którym wyszarpaliśmy zwycięstwo, a nerwową końcówkę zafundowaliśmy trochę na własne życzenie. Źle weszliśmy w ten mecz i dopiero około 20 minuty zaczęliśmy kontrolować grę. Wyszyliśmy na wysokie, nawet 6 bramkowe prowadzenie, ale przeciwnik nie odpuścił. W efekcie wyrównał, a nawet ptrzegonił. Na szczęście w końcówce zachowaliśmy więcej zimnej krwi".

- Mecz podsumowali radiuCENTRUM najskuteczniejszy w kaliskiej ekipie Michał Drej, zdobywca 6 bramek i trener MKS-u Paweł Rusek. Warto dodać, że do końcowego triumfu mocno przyczynił się także bramkarz gospodarzy Artsem Padasinau, który odbijał piłki z ponad 40-procentową skutecznością.

Energa MKS Kalisz - SPR Stal Mielec 29:28 (14:11)

Energa MKS: Padasinau, Zakreta - Kwiatkowski, Paweł Adamczak 1, Piotr Adamczak 6, Drej 6, Pilitowski 5, Bałwas 3, Bożek, Misiejuk 2, Czerwiński, Wojdak, Kniazeu 2, Krytski 3, Grozdek 1

Stal Mielec: Lipka, Wiśniewski - Wilk 3, Mochocki 2, Krupa 2, Grzegorek 2, Miedziński, Pawłowski, Krępa 3, Skuciński 1, Kowalczyk 7, Rusin, Ćwięka 1, Rutkowski 4, Cuzic 2, Sarajlić 1