Koszykarki Ostrovii w tym sezonie są przewidywalne. Przegrywają mecz za meczem, a w sobotę, w Toruniu zrobiły to po raz dziesiąty z rzędu. Energa Toruń rozbiła zespół Mirosława Trześniewskiego 89:48.

Mecze Ostrovii w tym sezonie obstawiać u bukmacherów można by ze stuprocentową skutecznością. Problem w tym, że kursy byłyby tak małe, że dorobić na tym się nie da. Jedyną niewiadomą w meczach Ostrovii jest to, czy jej rywal wygra różnicą większą, czy mniejszą niż 40 punktów. W Toruniu po pierwszej kwarcie było tylko 17:15 dla gospodyń. Ba, Ostrovia na początku nawet prowadziła. Później faworyt zrobił swoje. Torunianki wygrały drugą kwartę 31:14, a w czwartej zwyciężyły 26:6, notując serię 17 punktów z rzędu. W Ostrovii znów zawiodła skuteczność. Ossowska trafiła 3 na 15 rzutów z gry, a Burdette 5 na 15. Obie popełniły też sporo strat. Zresztą jak cały zespół, który aż 24 razy tracił piłkę. Kristina King kolejny raz zagrała mało i nie rzuciła punktów. Pytanie, co Amerykanka robi jeszcze w Ostrovii? Zespół Mirosław Trześniewskiego nadal jest jedynym bez zwycięstwa w Energa Basket Lidze Kobiet.

Energa Toruń – TS Ostrovia Ostrów 89:48 (17-15, 31-14, 15-13, 26-6)
Energa: Kunek 16, Sarauskaite 12, Fields 12, Trzeciak 10, Diawakana 9, Stankiewicz 9, Svaryte 8, Schmidt 5, Skobel 3, Tłumak 3, Begić
Ostrovia: Burdette 14, Podkańska 10, Jaworska 8, Motyl 6, Ossowska 6, Jackowska 2, Wajler 1, Kaczmarek 1, King 0, Joks 0

na fot. Koszykarki Ostrovii w tym sezonie jeszcze nie wygrały