Ponoć nic dwa razy się nie zdarza, a jednak. Sobotnie derby Wielkopolski pomiędzy KPR Ostrovią a Grunwaldem Poznań przypominały kopię meczu z Olimpem Grodków. Ostrovia prowadziła niemalże przez cały mecz, by ostatecznie przegrać po rzutach karnych. Na 6 minut przed końcem było 28:24 dla Ostrovii, ale Grunwald w regulaminowym czasie doprowadził do remisu - po 29. Serię rzutów karnych wygrali przyjezdni 6:5. Mówi jeden z trener Óstrovii, Rafał Stempniak, który prowadzi zespół wspólnie z Maciejem Nowakowskim:

"Znów przegraliśmy na własne życzenie. Nie wyciągamy wniosków. Nie próbujemy czegoś zmieniać, tylko brniemy w to, co było dwie kolejki wcześniej. Lekką ręką oddaliśmy cztery punkty przeciwnikowi. Szkoda, bo zawodnicy harowali przez 55, a nawet przez 57 minut, ale nagrody z tego nie ma. Trudno, myślę, że kibicom mecz mógł się podobać i chociaż z tego można być zadowolonym, bo z wyniku końcowego na pewno nie jestem" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Nowakowski.

KPR Ostrovia z dorobkiem 5 punktów jest szósta w tabeli I ligi. Tymczasem lider II ligi, Szczypiorniak Gorzyce Wielkie wygrał w sobotę na wyjeździe z Zewem Świebodzin 26:23, prowadząc do przerwy 12:11.

KPR Ostrovia Ostrów – Grunwald Poznań 29:29 (19:14) k.5:6

KPR Ostrovia: Foluszny 1, Foterek – J.Przybylski 2, Bałwas 6, Salamon, Biegański 7, Marciniak 6, M.Wojciechowski, Staniek 1, Wołowicz, Krzywda 4, Wojkowski, Brychcy
Najwięcej dla Grunwaldu: Bartłomiejczyk 7, M.Przybylski 7, Tórz 5, Nieradko 4