Z piekła do nieba. W ciągu 10 minut odwrócili losy przegrywanego - wydawałoby się - już meczu. W sobotni wieczór piłkarze ręczni Ostrovii pokonali we własnej hali Anilanę Łódź 34:30, choć jeszcze w 50. minucie przegrywali 25:29. Ale niemożliwe dla Ostrovi nie istnieje. Dzięki tej wygranej biało-czerwoni awansowali na pozycję wicelidera tabeli grupy B I ligi. Mówi radiuCENTRUM Maciej Nowakowski, trener KPR Ostrovia:

"Z Rafałem Stempniakiem uczulaliśmy zawodników, że to nie będzie łatwy mecz. Drużyna z Łodzi jest młoda, ale także bardzo dobra. Grają tam reprezentanci Polski w różnych kategoriach wiekowych. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać po nich. Oglądaliśmy ich mecze. Ich gra siedmiu na sześciu z wycofaniem bramkarza praktycznie przez całą drugą połowę, nie była dla nas zaskoczeniem. A jednak kilka razy nie zagraliśmy, tak jak powinniśmy. Trudno, taki to był mecz. Kibicom na pewno podobało się to spotkanie."

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Marciniak 11 i Bałwas 8. Ostrovia awansowała na drugie miejsce w tabeli, bo punkt w Piekarach Śląskich straciła Stal Gorzów, która jednak ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z liderem, Grunwaldem Poznań.

KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Anilana Łódź 34:30 (15:16)

KPR Ostrovia: Foluszny, Foterek – Przybylski 4, Bałwas 8, Salamon, Biegański, Marciniak 11, M.Wojciechowski 4, Staniek 2, Wróbel, Krzywda 1, Wojkowski 4, Brychcy

na fot. Radość Ostrovii po niesamowitym zwycięstwie w końcówce meczu z Anilaną