17 lipca zakończył się Jarocin Festiwal 2017. Nowej formule festiwalu wróżono katastrofę - frekwencyjną i artystyczną, tymczasem na tę największą w regionie imprezę muzyczną sprzedano prawie 6 000 biletów i karnetów. Szacuje się, że razem w festiwalowych wydarzeniach udział wzięło ponad 8 000 osób. "Myślę, że ta formuła przeniesienia Festiwalu do centrum miasta będzie się sprawdzać przy takiej frekwencji, która bardzo ożywia miasto i tworzy jego wyjątkowy, festiwalowy klimat" - powiedział radiuCENTRUM Robert Kaźmierczak, wiceburmistrz Jarocina.

"Ja byłem bardzo zadowolony, kiedy widziałem tłumy przemieszczające się między scenami. Myślę, że znakomicie obronili się artyści, którzy byli wytykani jako ci niepasujący na festiwal, jak na przykład koncert O.S.T.R.-ego, czy koncert Kalibra, który zgromadził olbrzymią publiczność. Niesamowitym wydarzeniem był koncert Tomasza Stańko i to był jeden z tych, podczas których artyści bisowali.

Wiele wzruszeń przyniósł także koncert poświęcony Czesławowi Niemenowi przygotowany przez zespół Krzysztofa Zalewskiego.
O ile rożnorodność prezentowanych gatunków muzycznych i wydarzeń kulturalnych przypadła publiczności do gustu, to wędrówki tłumów przez krajową "11" tworzyły olbrzymie korki na tej drodze. "I to z pewnością trzeba poprawić za rok" - twierdzą organizatorzy.