Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami radiowymi, trzeci dzień 50. Kaliskich Spotkań Teatralnych przyniósł ze sobą wielką różnorodność. Złożyła się ona jednak w jedną piękną całość. Zaczęło się od pozakonkursowych "Rozmów z diabłem" Leszka Kołakowskiego w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. W rolę diabolicznego Księdza Bernarda wcielił się Jerzy Trela. Jak powiedział Radiu "Centrum" po zakończeniu spektaklu, był to pierwszy monodram w jego długiej karierze aktorskiej.

"Tak na stare lata sobie wymyśliłem spróbować. Może nie tyle samej formy monodramu, bo to już nie o to chodzi, tylko po prostu spróbować sobie przełożyć na człowieka, na organizm ludzki tekst Leszka Kołakowskiego, tekst filozoficzny, ironiczny, gorzki, a czasem żartobliwy, ale bardzo głęboki i zawsze aktualny, dotykający tego, co w nas jest, co w nas może być. Jest to też pewna próba sił zawodowych, aktorskich - czy mi starczy tej siły, czy potrafię sobie tak te siły rozłożyć, żeby mi ich starczyło do zrobienia całości."

Próba wypadła znakomicie. Jerzy Trela jako tytułowy Ksiądz Bernard grzmiał, oszukiwał, kusił i fascynował. Nic dziwnego, że zebrał owacje na stojąco. Większość widzów pozostała też, by po spektaklu wziąć udział w rozmowie z aktorem.

delurarc.fm

fot. Paweł Nowosławski