"Mój Wysocki" - tak nazwano koncert piosenek legendarnego Wołodii Wysockiego, o którym wiele pokoleń pamiętających komunizm myślało jako o "swoim". Do urodzonych później kilka słów wyjaśnień na temat wielkiego piewcy wolności kieruje organizator koncertu, Andrzej Tylczyński.

"Postać niezwykle barwna, owiana legendą. Człowiek, który był wolny wtedy, kiedy wolnym być nie tylko nie można było, ale wręcz nie można było o tym pomyśleć. Człowiek więc nietuzinkowy, o bardzo charakterystycznym głosie i niesamowitej sile poezji, którą wyrażał w swoich songach krążących w nie wiadomo jakim obiegu. Nigdzie oficjalnie nie wydawanych, a jednak znanych i śpiewanych w owym czasie."

Krótko mówiąc Wysocki ze swoimi piosenkami był jak dynamit podłożony pod beton komunizmu. Dziś, gdy wolność nie kosztuje już tak drogo, organizatorzy chcą skonfrontować legendę ze współczesną rzeczywistością. Zaprosili do tego toruńskiego aktora Grzegorza Wiśniewskiego i jazzowego muzyka, kontrabasistę Andrzeja "Brunera" Gulczyńskiego. "Swojego Wysockiego" przedstawią oni dziś w Sali Studio Centrum Kultury i Sztuki, począwszy od 18:00.

delurarc.fm