Gdyby nie mieszkańcy i członkowie Wielkopolskiego Towarzystwa Przyrodniczo-Krajoznawczego ta sytuacja mogła skończyć się tragedią. Tym razem natychmiastowego wsparcia potrzebował Będzieszak. To bociek, który w tym roku przyszedł na świat na gnieździe w Będzieszynie (gm. Ostrów Wielkopolski).

„Rano z nieznanego powodu całe gniazdo spadło z podstawy na słupie energetycznym. Akcja musiała być wykonana do wieczora, by rodzice wrócili do odbudowanego gniazda z pisklakiem, zanim opuszczą miejsce katastrofy. Drugie pisklę niestety zginęło, ocalałe zabezpieczyli mieszkańcy, dali mu pić i jeść. Do odbudowy gniazda potrzebny był szybko podnośnik koszowy” – poinformował Paweł Dolata z Wielkopolskiego Towarzystwa Przyrodniczo-Krajoznawczego.

Przed powrotem do odbudowanego gniazda pisklę zostało zaobrączkowane.

„Takie akcje zawsze są obarczone ryzykiem, byliśmy nawet gotowi na ewentualność wyjęcie pisklęcia z gniazda, gdyby przez cały następny dzień nie pojawili się jego rodzice. Dlatego wszystkim pomagającym ogromną radość sprawił przylot rodziców do ledwo co odbudowanego gniazda i nakarmienie Będzieszaka” – dodał Dolata.