Choć debata kandydatów na urząd prezydenta Kalisza na antenie radia CENTRUM odbyła się we wtorek, to niektóre stwierdzenia, które w niej padły wciąż budzą kontrowersje. Szczególnie oburzone słowami włodarza Kalisza są kandydatki w wyborach samorządowych z list Koalicji Obywatelskiej. Krystian Kinastowski skomentował podczas debaty pozycję kobiet na listach wyborczych KO.

"Na żadnej pozycji numer 1 nie ma kobiety (...) a panie postawiliście w drugim szeregu, jako tak zwany przysłowiowy kwiatek do kożucha" - powiedział Kinastowski.

Wypowiedź prezydenta skrytykowała w rozmowie z radiemCENTRUM Magdalena Sekura-Nowicka, numer 2 na liście KO do Rady Miasta Kalisza w okręgu 3.

na fot. od lewej: Izabela Jaśkiewicz - Piotrowska, Hanna Sowińska, Ania Kozanecka, Magdalena Sekura-Nowicka, Marzena Wodzińska

"Szanowny panie prezydencie, nie jesteśmy i nie czujemy się "kwiatkami do kożucha". Ja rozumiem, że ma pan doskonałe doświadczenie w pudrowaniu rzeczywistości, natomiast fakty są takie, że niestety to lista pana komitetu zawiera najmniejszą ilość kobiet. My jesteśmy jednak komitetem, który wspiera kobiety i postawił na kobiety w tych wyborach samorządowych. Rozmawiano z nami wielokrotnie na temat miejsc na listach. Żadna z nas nie miała z tym żadnego problemu, że nie jesteśmy "na jedynkach", bo to nie chodzi o miejsce na listach, a o poczucie własnej wartości i siłę, którą czujemy w sobie".

Marzena Wodzińska, numer 2 na liście KO w okręgu nr 5 w wyborach do Samorządu Województwa Wielkopolskiego, podkreślała, że w byciu liderem nie chodzi o miejsce na liście, ale o cechy charakteru i osobowości.

"Ani miejsce na liście, ani akt mianowania, ani wybór danej osoby przez mieszkańców na prezydenta, nie spowoduje, że on jest liderem. Po prostu trzeba to mieć to w genach. Liderem się jest, a nie bywa" - powiedziała radiuCENTRUM Marzena Wodzińska.

Kandydatki Koalicji Obywatelskiej zwróciły się do prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego z apelem, by przeprosił za swoje słowa.