Łącznie 5 zarzutów usłyszał Aleksander J. znany z radykalnych poglądów i antysemickich wypowiedzi patostreamer, który w Kaliszu zasłynął 11 listopada. Na Rynku Głównym podczas wiecu spalono kopię Statutu Kaliskiego. Wszystkie zarzuty dotyczą nawoływania do nienawiści i przemocy, a także znieważania grupy ludzi na tle wyznaniowym i narodowościowym.

"W trakcie wiecu podejrzany opisywał wydarzenia historyczne związane z ustanowieniem Statutu Kaliskiego przyznającego prawa Żydom, a następnie spalił kopię tego dokumentu, aby wywołać i utrwalić u zgromadzonych negatywne emocje, niechęć i wrogość wobec narodu żydowskiego. Jednocześnie skandował hasła nawołujące do przemocy i gróźb pozbawienia życia. Skutkiem tego było wykrzykiwanie przez zgromadzonych hasła pozbawienia życia przedstawicieli narody żydowskiego" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie.

na fot.: Maciej Meler / rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim

Podczas wydarzeń z 11 listopada w Kaliszu podejrzany był ubrany w mundur, na którym znajdowała się swastyka, symbol jednoznacznie propagujący faszyzm. Mężczyźnie zarzucono także zatakowanie gazem pieprzowym Białorusina oraz publiczne znieważanie i nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym wobec obywateli Białorusi podczas transmisji na żywo w internecie. Aleksander J. podejrzany jest również o propagowanie nazistowskiego ustroju państwa.

"Mężczyzna ten, działając w krótkich odstępach czasu i z góry powziętym zamiarem, podczas wystąpień publicznych, a także wystąpień publikowanych w jednym portali internetowych propagował nazistowski ustrój państwa w ten sposób, że w trakcie tych wystąpień nosił mundur ze znajdującym się na ramieniu 'totenkopf', który to symbol pozostaje w związku z działalnością niemieckiej nazistowskiej organizacji wojskowej SS" - dodał Meler.

Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. Złożył obszerne wyjaśnienie, a także wnioski dowodowe.

Postępowanie jest w toku.