Nikomu nic się nie stało i prawdopodobnie sprawa rozeszłaby się po kościach, gdyby nie fakt, że wezwani na miejsce zwykłej, drogowej stłuczki w Kaliszu policjanci, zbadali trzeźwość nie tylko sprawcy kolizji, ale i kierowcy, który zdawać by się mogło, był w tym zdarzeniu zupełnie niewinny.

"Teoretycznie prosta kolizja drogowa: kierowca samochodu marki Kia zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, a auto marki Toyota, prowadzone przez kobietę, uderza w jego tył. Takich zdarzeń, spowodowanych nieuwagą kierowcy jest wiele - zdawać by się mogło, że to jedna z wielu tego typu kolizji. Na miejsce zdarzenia wezwana zostaje policja. funkcjonariusze sprawdzają stan trzeźwości kierowców: kobieta kierująca Toyotą była trzeźwa, natomiast kierowca drugiego auta był pod wpływem alkoholu - test wskazuje 0,4 promila" - powiedziała radiuCENTRUM asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowa kaliskiej policji. Rumieńców sprawie dodaje fakt, że siedzący za kółkiem młody mężczyzna, nie miał uprawnień do kierowania samochodem, bowiem dopiero się o nie ubiegał: "Co istotne, kierowca auta Kia to kursant, który przystąpił do nauki jazdy i planował zostać kierowcą. Niewykluczone, że kiedyś tym kierowcą zostanie, jednak na pewno przesunie się to znacznie w czasie. Policjanci będą bowiem prowadzić czynności w sprawie kierowania pod wpływem alkoholu, za co odpowie właśnie kursant nauki jazdy".

na fot.: asp. Anna Jaworska-Wojnicz / rzecznik prasowa kaliskiej policji

Niewykluczone, że konsekwencje tego zdarzenia poniesie również instruktor, pod którego opieką niezupełnie trzeźwy kursant przemierzał kaliskie ulice.