Jowisz – największa planeta Układu Słonecznego będzie w tym roku pierwszą gwiazdką dającą znać by zasiadać do wigilijnego stołu. Jej wypatrywanie to tradycja i przypomina o opisanej w Biblii mitycznej gwieździe na Wschodzie, która prowadziła Mędrców do Betlejem.

"Moja babcia zawsze mówiła, że jest pierwsza gwiazda na niebie, więc możemy siadać do stołu. Jeśli nie ma pierwszej gwiazdy, to nie siadamy i czekamy, jak się pojawi. Gorzej jak było pochmurno i nic nie było widać. Jest to tradycja wypływająca z Pisma Świętego, ale też z tradycji ludowej. I ten zwyczaj przekazuje się młodszym pokoleniom. Dobrze, że jest kultywowany" - powiedział radiuCENTRUM o. Waldemar Ułanowicz, gwardian klasztoru franciszkanów.

na fot.: o. Waldemar Ułanowicz

Zazwyczaj rolę pierwszej gwiazdki przejmują planety Układu Słonecznego. Najczęściej widoczne są już wczesnym popołudniem.

„Mówimy o praktycznie najkrótszym dniu w roku, czyli najdłuższej nocy i już ok. 15:30 powinno być widać zarówno Księżyc jak i Jowisza. Rzadko się zdarza, by pierwszą gwiazdką była prawdziwa gwiazda. W tym roku będzie nią Jowisz – największa planeta Układu Słonecznego i najjaśniejsza na wieczornym niebie. A gdyby ktoś jeszcze szukał innego symbolu, to na tym wigilijnym niebie, na chwilę przed Jowiszem, pojawi się Księżyc” - powiedział radiuCENTRUM Radosław Pior z kaliskiej Fundacji Karola Malaperta, która zajmuje się propagowaniem astronomii.

na fot.: Radosław Pior

Tak Księżyca, jak i Jowisza należy szukać na niebie południowo – wschodnim. Nie da się ich przeoczyć. Jeśli tylko nie będzie pochmurno.