Pijany, z dwoma aktywnymi sądowymi zakazami kierowania pojazdami mechanicznymi, ale nie przeszkodziło mu to w prowadzeniu samochodu. Niestety dla niego, w tym stanie doprowadził do kolizji. Do tej sytuacji doszło w styczniu. Auto po zdarzeniu trafiło na parking strzeżony, z którego 25-latek teraz chciał go odebrać.

"Mężczyzna nie miał jednak wystawionego przez policję zezwolenia, uprawniającego do odbioru auta. Obsługa poinformowała o tym 25-latka. Wzburzony postanowił zadzwonić na numer alarmowy i poprosić o interwencję funkcjonariuszy policji. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, wytłumaczyli zgłaszającemu, jak wyglądają procedury dotyczące odbioru zabezpieczonego pojazdu" - powiedziała radiuCENTRUM podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa kaliskiej policji.

na fot.: podkom. Anna Jaworska-Wojnicz / oficer prasowa kaliskiej policji

Po udzieleniu informacji funkcjonariusze zainteresowali się tym, w jaki sposób mężczyzna dotarł na parking.

"Na początku 25-latek próbował przekonać policjantów, że przywiozła go znajoma, która również była obecna na miejscu interwencji. W trakcie dalszej rozmowy mężczyzna przyznał, że to on kierował autem, którym oboje przyjechali na parking. Funkcjonariusze zabezpieczyli materiał dowodowy w tej sprawie. 25-latek odpowie za kierowanie pojazdem pomimo orzeczonego przez sąd zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi" - dodała Jaworska-Wojnicz.

Kierowca-recydywista po raz kolejny stanie przed sądem. 25-latek musi liczyć się z utratą prawa jazdy na okres od roku do 15 lat. Ponadto sędzia może wobec niego orzec karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.