Ilość śmieci w Kaliszu systematycznie rośnie, a co za tym idzie, rosną ceny za ich wywóz. Kaliskie władze szukają sposobu zatrzymania rosnących kosztów za gospodarowanie odpadami. Rozwiązania szukają też radni miejscy. Jednym z nich może być wybudowanie w Kaliszu spalarni śmieci. Agnieszka Konieczna, radna miejska zapytała prezydenta miasta, czy bierze takie rozwiązanie w ogóle pod uwagę oraz co ważniejsze, czy Kalisz na nie stać.

Zdaniem radnej Koniecznej odpady to niewykorzystany i jeden z najtańszych surowców do produkcji energii, którą można pozyskać w procesie ich spalania. Najbliżej działająca spalarnia znajduje się w Koninie, gdzie od 2015 roku zutylizowała już 94 000 ton odpadów mieszanych. Dzięki temu wyprodukowała 47 000 MWh energii elektrycznej oraz 120 000 GJ energii cieplnej. Radna Konieczna podkreśla też, że odpady posiadają wartość energetyczną, którą można porównać do węgla kamiennego.

Są też nowocześniejsze rozwiązania, dzięki którym z odpadów można wyprodukować biogaz przeznaczony na nawozy, ale też jako napęd do komunikacji miejskiej. Jak zapewnia radna spalarnia jest bezpieczna dla środowiska, oczywiście jeżeli będzie wyposażona w odpowiednie systemy, filtry i komory. Prezydent Kalisza, Krystian Kinastowski odpowiedział, że trwają rozmowy z potencjalnym partnerem zewnętrznym, który jest zainteresowany dofinansowaniem takiej inwestycji.

Na razie włodarz Kalisza nie zdradza szczegółów, jednak potwierdził przypuszczenia radnej, że aktualnie budowa spalarni przekracza możliwości budżetowe miasta. Szacowany koszt realizacji inwestycji może wynieść nawet 300 000 000 złotych. To blisko połowa rocznego budżetu miasta.