Epidemia koronawirusa w Polsce w natarciu. Statystyki zakażeń biją kolejne rekordy. Z dnia na dzień kończą się miejsca w szpitalach, a jednym z leków, który może uratować życie chorującemu na COVID-19, jest osocze ozdrowieńców. Obecnie w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu zapotrzebowanie na ten lek jest o wiele większe niż 3 miesiące temu. Ale mimo tego ośrodek jest przygotowany i ma zapasy na kolejnych 60 dni.

"Po zakończeniu II fali epidemii nie przestaliśmy pobierać osocze od ozdrowieńców. Przewidywaliśmy, że w Polsce może być sytuacja, w jakiej się właśnie znajdujemy - czyli że nastąpi III fala epidemii. W tej chwili magazyny z osoczem mamy dobrze zaopatrzone" - powiedziała radiuCENTRUM Małgorzata Tarnawska , dyrektorka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu i zapewniła, że placówka jest przygotowana na kolejne miesiące.

W regionalnym centrum nic się nie marnuje, bo nadwyżki osocza przekazywane są do ośrodków klinicznych, w których sytuacja jest zdecydowanie gorsza. Do tej pory osocze przekazywane było do szpitali w Krakowie, Wałbrzychu, czy Katowic.

"Do nas codziennie zgłaszają się ozdrowieńcy i cały czas ich zapraszamy - a wszystko dlatego, że stale musimy być przygotowani, na to co się może wydarzyć. Nie wiemy, co nas tak naprawdę czeka, a osocze na pewno będzie przekazane do lecznictwa" - dodaje dyrektorka Tarnawska.

Każdego dnia w kaliskim centrum krwiodawstwa osocze oddaje około 15 osób. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby dawców było więcej.

Na miejscu laboranci sprawdzą miano przeciwciał. Jeżeli będzie ono wystarczająco wysokie, będzie można oddać osocze kilkukrotnie. Dolną granicą poziomu przeciwciał jest 500 jednostek.

Dawcy muszą być uznani za wyleczonych, a także czuć się zdrowo. Osocze można oddawać codziennie od poniedziałku do piątku w RCKiK w Kaliszu, a także w oddziałach terenowych w Ostrowie Wielkopolskim, Ostrzeszowie, Krotoszynie i Koninie. Na pobranie trzeba się umówić telefonicznie.