Grypa szaleje, ale nie możemy mówić o epidemii - uspokaja kaliski Sanepid, mimo iż w styczniu tego roku liczba zachorowań w porównaniu do stycznia 2016 wzrosła o 1904 przypadki. "Od początku lutego sytuacja uległa lekkiej poprawie - powiedziała Radiu Centrum Anna Napierała, pełniąca obowiązki dyrektora Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kaliszu:

"Troszkę zmalały te zgłoszenia, bo mamy 736 przypadków i 3 hospitalizacje. W porównaniu z latami ubiegłymi, taka ilość zachorowań już była. Najważniejsze, żeby grypę wyleżeć i po prostu wyzdrowieć. Jeżeli chodzi o powikłania, to są to głównie choroby układu oddechowego - zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc. Najgorszym powikłaniem jest zapalenie mięśnia sercowego, dlatego naważniejsze jest, abyśmy nie lekceważyli pierwszych objawów i pozostali w domu oraz dbali o higienę osobistą i unikali miejsc, gdzie jest bardzo dużo ludzi."

Wciąż jeszcze można się poddać szczepieniom, które - zdaniem lekarzy - najlepiej chronią przed zarażeniem grypą.