Wakacje jeszcze przed półmetkiem, ale w szkołach zaczyna się planowanie kolejnego roku. W cieniu pandemii pytamy o faktyczny powrót do szkolnej ławy.

Dyrektorzy placówek i nauczyciele zastanawiają się, czy ponad trzymiesięczne, zdalne nauczanie przełożyło się odpowiedznio na przyrost uczniowskiej wiedzy. O to między innymi radioCENTRUM pytało Anną Narewską, dyrektora III Liceum im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu:

"Niewątpliwie stres, który towarzyszy nam w tej pracy online, żeby nie zgubić żadnego ucznia, a przecież doskonale wiemy, że w praktyce bywa różnie. I nie zawsze jest to zamierzone - uczniowie się logują, potwierdzając swą obecność, ale w trakcie lekcji po prostu 'znikają', co powoduje, że my tak do końca nie wiemy właśnie, jakie będą efekty tej naszej pracy przed egzaminami zewnętrznymi. Kiedy wrócimy do szkoły, to jednak trzeba się będzie zastanowić i znaleźć dodatkowy czas, żeby do pewnych treści móc wrócić; mieć możliwość odwołać się do nich. A przecież i tak musimy realizować bieżącą podstawę programową. I te nasze obawy o utrwalenie poznanego już materiału dotyczą uczniów, którzy promocję do klasy programowo wyższej otrzymali właśnie w trybie zdalnym."

na fot.: Anna Narewska / dyrektor III Liceum im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu

Dyskusyjne dla samych nauczycieli było jednak nieodpłatne prowadzenie dodatkowych zajęć dla absolwentów. Zdecydowana większość pedagogów nie miała wątpliwości, ze takie konsultacje, zwłaszcza w oczekiwaniu na przesunięte egzaminy, są uczniom bardzo potrzebne. Ale czy to oznacza, że nauczycielom można było za nie nie zapłacić?

"Dobrze byłoby, żeby władze, którym podlega oświata i którym dobro edukacji na pewno leży na sercu, pomyślały już w nowym roku szkolnym o wygospodarowaniu dodatkowych środków przed egzaminami - zarówno w szkołach podstawowych jak i średnich. Takie 'bonusowe' niejako godziny to po pierwsze wzmocnienie dla samych uczniów, ale też troska nauczycieli; poczucie odpowiedzialności za efekty własnej pracy, za przyszłość swoich podopiecznych i wychowanków. Jednym słowem wszystko to, co składa się na morale nauczyciela. Pamiętajmy jednak, że etos i poczucie misji nie mogą wykluczać pracy godnej, a więc dobrze opłaconej.
I jeszcze raz podkreślam, podejmowane z inicjatywy własnej - nie tylko przez moich kolegów, ale też inne szkoły - dodatkowe lekcje były przeprowadzone w pełni społecznie, czyli nieodpłatnie. Warto się nad tym zastanowić..." - uważa Anna Narewska.

Czy głos nauczycielskich potrzeb zostanie wysłuchany, to kwestia tak otwarta, jak życzenie uczniów i nauczycieli, by we wrześniu wrócić do szkolnej "normalności".

I może wtedy jej "uroki" docenią nawet najwięksi krytycy i malkontenci...