Gmina Ostrów Wielkopolski i Powiat Ostrowski zorganizowały konferencję „Alternatywy w ogrzewaniu, czyli oswoić biogaz" na której naukowcy i praktycy przedstawili warunki i korzyści, jakie mogą dać lokalne biogazownie. Choć ta branża w Europie i na świecie jest bardzo popularna, to w Polsce pozyskiwanie energii elektrycznej i cieplnej z odpadów biologicznych nadal nie cieszy się odpowiednim zainteresowaniem.

Głównym prelegentem konferencji był prof. dr hab. inż. Jacek Dach - kierownik Pracowni Ekotechnologii, Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. To światowej sławy specjalista w zakresie biologicznego przetwarzania odpadów w procesie fermentacji i kompostowania.

Prof. Dach podkreślił, że biogazownie są opłacalne zarówno dla przedsiębiorców z branży rolno-spożywczej, jak i dla rolników oraz dla samorządów.

„Samorządy borykają się z dużymi problemami z zagospodarowaniem bioodpadów, jak trawa, liście odpady kuchenne i osady ściekowe. Te składniki to jednocześnie dobry substrat do produkcji taniej energii, na której samorządom powinno zależeć. Dlatego w interesie samorządów powinno leżeć, żeby na ich terenie takie instalacje powstawały i produkowały tanią, łatwo dostępną energię".

W całej Europie jest obecnie ponad 20 000 biogazowni, z czego w samych Niemczech ponad 9 000. Niestety, w Polsce jest tylko ok. 130 takich instalacji, a wykorzystywanie ciepła z kogeneracji biogazowej na cele grzewcze jest ciągle sporadyczne.

Nic więc dziwnego, że naukowiec ubolewa, że Polska nie wykorzystuje w dziedzinie biogazu swojego naturalnego, rolniczego potencjału.

„Gdybyśmy chcieli wybudować tyle biogazowni, ile mamy potencjału – a potencjał mamy większy niż Niemcy, to jesteśmy w stanie z tych biogazowni, z rolnictwa, mieć moc większą niż dwie planowane elektrownie atomowe. Przy czym możemy to mieć taniej i pieniądze zostaną w Polsce".

Tylko w ostatnim roku w Niemczech powstało ponad 1200 lokalnych biogazowni, które produkują energię elektryczną i ciepło. W Polsce raptem kilkadziesiąt.