Jeśli naprawdę nie musisz, nie zgłaszaj się na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Ostrowie Wielkopolskim. Medycy pracują resztkami sił i sprzętu, a dyrekcja szpitala apeluje, by niegroźne kłopoty zdrowotne konsultować z lekarzami rodzinnymi.

W ostrowskim szpitalu – jak zresztą w wielu placówkach służby zdrowia w Polsce - zaczyna brakować rąk do pracy. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, ale jednym z nich jest fakt, że niestety często zgłaszają się pacjenci, którzy swój problem zdrowotny spokojnie mogliby skonsultować poza szpitalem - mówi dyrektor ZZOZ-u w Ostrowie, Dariusz Bierła.

„Chciałbym zaapelować, aby osoby z błahymi problemami zdrowotnymi nie zgłaszały się na Szpitalny Oddział Ratunkowy, tylko szukały pomocy u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, u lekarzy specjalistów w przychodniach specjalistycznych, czy w tzw. wieczorynce przy przychodni w szpitalu”.

na fot.: Draiusz Bierła / dyrektor ostrowskiego szpitala

Ostrowski szpital już teraz boryka się z dużymi problemami kadrowymi. Dotyczy to zarówno lekarzy, jak i pozostałej części personelu, gdyż kilkudziesięciu z nich przebywa z nich na zwolnieniach lekarskich lub kwarantannach. Ponadto, kiedy powstanie tworzony właśnie nowy oddział z łóżkami covidowymi, to również tam trzeba będzie dodatkowej kadry medycznej, której na razie po prostu nie ma.