Na co dzień pracuje w Państwowej Straży Pożarnej, ale także uprawia sporty walki i powalczy w gali FEN 38 w Arenie Ostrów. Mowa o Wojciechu Kawie, który jako jeden z pierwszych pomagał przy ewakuacji gości z pożaru hotelu Villa Royal, gdzie w większości byli zakwaterowani uczestnicy gali i pracownicy federacji FEN. Jeszcze przed galą został okrzyknięty bohaterem, ale on sam skromnie przyznaje w rozmowie z radiemCENTRUM, że zrobił tylko to, co każdy strażak.

„Nie uważam się za bohatera. Na co dzień jestem strażakiem, a strażakiem się jest, a nie bywa. Wiedziałem, że w czasie tego pożaru przede wszystkim trzeba pomóc w ewakuacji gości. Mniej więcej wiedziałem, kto jest w jakich pokojach. Mówiłem i wskazywałem lokalizację strażakom, gdzie mają zacząć przeszukiwania. Pomagałem zmieniać butle czy rozstawiać odcinki bojowe. Takie zwykłe rzeczy, które jakoś ich trochę odciążały, ale też nie przeszkadzały w akcji. Cały czas byłem także jak już na miejsce dotarły straże pożarne. Czekałem na nich i im pomagałem. Na początku dowódca akcji chciał, żebym też wyszedł z hotelu. Powiedziałem, że jestem strażakiem. Mówiłem, w których pokojach mogą być jeszcze goście hotelowi i można powiedzieć, zaczęliśmy współpracować" – powiedział radiuCENTRUM Wojciech Kawa.

na fot.: Wojciech Kawa / strażak na co dzień, a także wojownik federacji FEN

Najważniejsze, że nikomu z zawodników – uczestników gali, ani organizatorów nic się nie stało. Duża w tym zasługa, że wśród wojowników znalazł się zawodowy strażak, który bardzo pomógł przy ewakuacji.