Obaj byli pijani, właściciel pojazdu wypił więcej, więc to jego kolega wsiadł za kierownicę. W takim stanie przed północą, w niedzielę 21 kwietnia, przyjechali na stację paliw w Ostrzeszowie. Gdyby nie pracownik owej stacji, który dokonał obywatelskiego zatrzymania, mogłoby dojść do kolejnej drogowej tragedii.

"Interweniujący na miejscu funkcjonariusze ustalili, że 26-letni obywatel Ukrainy, zamieszkujący na terenie Kalisza, przyjechał na stację paliw pojazdem marki Volvo, co potwierdził zapis z kamer monitoringu. Mężczyznę poddano kontroli trzeźwości z wynikiem 0,91 mg/l (ponad 1,9 promila) alkoholu w wydychanym powietrzu. W trakcie podejmowanej interwencji podjęto także legitymowanie wobec pasażera pojazdu. 38-letni mieszkaniec Kępna również znajdował się w stanie nietrzeźwości, wydmuchując 1,58 mg/l alkoholu (ponad 3,3 promila)" - powiedziała radiuCENTRUM st. asp. Magdalena Hańdziuk, oficer prasowa ostrzeszowskiej policji.

W czasie kontroli okazało się również, że 26-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Kierującego pojazdem zatrzymano i osadzono w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora oraz pobrano od niego krew do badań.