W pierwszy weekend września odbył się pierwszy pieszy rajd trasą kolejki wąskotorowej z Broniszewic przez Pleszew, Dobrzycę do Krotoszyna. Większość trasy, z pasjonatami kolejki, przeszedł Antoni Moch - pleszewski kolejarz, który przez kilkanaście lat prowadził pociąg z Pleszewa do Krotoszyna. W sobotę i w niedzielę towarzyszył pasjonatom kolejki. Dzięki niemu odżywały resztki torów, wiadukty, mosty, pokolejowe budynki a nawet ludzie...

Rajd trasą kolejki z Broniszewic przez Pleszew - Dobrzycę - Rozdrażew do Krotoszyn, wymyślił Rafał Krupa, związany z Dobrzycą rodzinnie. Kiedy informacja o planowanym rajdzie znalazła się w internecie, w tym także na falach radia Centrum, temat rajdu zaczął żyć. Dzięki temu Rafał Krupa nie szedł sam. 50 - kilometrową trasę podzielił na 3 etapy.

Pierwszy - od Broniszewic do Pleszewa pokonał w piątek samotnie. W sobotę miał towarzystwo. W grupie wędrowników był kolejarz Antoni Moch, dzięki któremu trasa wiodąca nie tylko ulicami, ale też polami, zagajnikami, odżywała. A spotykani po drodze ludzie - m.in. dawni kolejarze w Dobrzycy, czy w Koźmińcu, przywracali pamięć o ciuchci, która przez 70 prawie lat, kilka razy dziennie, pokonywała trasę z Pleszewa do Krotoszyna.

Stary kolejarz był utrudzony ale szczęśliwy, podobnie jak Rafał Krupa - inicjator rajdu. Relacja z wydarzenia, wzbogacona fotkami, na pewno pojawi się na wielu portalach, prowadzonych przez miłośników pamiątek pokolejowych. Być może uda się zainspirować pleszewian do organizowania cyklicznej imprezy chociażby z Pleszewa do Dobrzycy, co by się wpisywało w pomysł utworzenia na stacji Pleszew Wąskotorowy - Muzeum Kolejki Wąskotorowej?