Przeciwdziałaniom przemocy domowej była poświęcona konferencja zorganizowana przez Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Pleszewie. Uczestniczyli w niej lekarze rodzinni, pedagodzy, terapeuci, pracownicy socjalni, policjanci, ale też certyfikowani specjaliści z zakresu przeciwdziałania przemocy domowej, a także autorka książki opisującej "przypadek polskiego Fritzla".

Konferencja miała na celu wzmocnienie osób, które z wszelkimi przejawami przemocy domowej spotykają się z racji swojej pracy. Ale z ustawy wynika, że każdy z nas ma obowiązek reagować na zło i zgłaszać policji, służbom socjalnym, nauczycielowi w szkole, także wtedy, kiedy istnieje zaledwie przypuszczenie istnienia przemocy domowej za ścianą, w sąsiednim mieszkaniu, w domu kolegów naszego dziecka. Nie można milczeć w myśl zasady, że "to nie moja sprawa". Takie milczenie doprowadziło do tragedii w wiosce na Kaszubach - gdzie "polski Fritzl" przez dwa lata więził żonę w piwnicy a kiedy sprawa wyszła na jaw okazało się, że prokuratura maltretowanej kobiecie oraz jej córce trzykrotnie nie uwierzyła. Koszmar opisany przez Katarzynę Włodkowską w książce "Na oczach wszystkich - historia przypadku polskiego Fritzla" mógł zdarzyć się wszędzie, o czym autorka mówiła na konferencji. Maja Kuźmicz Kierowniczka Niebieskiej Linii z Warszawy mówiła o tym, dlaczego tak trudno odejść od przemocowca. Udostępniła też Przemocometry, stworzone w projekcie unijnym, z których jasno wynika, że jeśli twój partner stale cię krytykuje, manipuluje tobą, jest chorobliwie zazdrosny, poniża cię i wyzywa, popycha cię i policzkuje, kontroluje twoje wyjścia, wpada w szał gdy coś mu nie pasuje, zmusza cię do seksu, wtedy w Twojej głowie powinna się zapalić czerwona lampka...