Sejmik Województwa Wielkopolskiego zwrócił się z apelem do rządu RP. Powód? W opinii samorządu województwa rząd Zjednoczonej Prawicy nienależycie reaguje na pogarszającą się sytuacje w polskim rolnictwie. W związku z tym, mając na uwadze troskę o sytuację ekonomiczną rolników z terenu Wielkopolski, sejmik wystąpił z apelem o:

1. Podjęcie skutecznych działań w celu zahamowania spadku cen produktów rolnych, a w szczególności: pszenicy, rzepaku i kukurydzy na ziarno oraz ograniczenia wzrostu kosztów środków do produkcji rolnej.
2. Zahamowanie drastycznego spadku produkcji trzody chlewnej.
3. Uproszczenie dokumentacji składanej przez rolników o wsparcie finansowe przyznawane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
4. Spełnienie obietnic wyborczych dot. dopłat bezpośrednich dla rolników na poziomie deklarowanym przez Prawo i Sprawiedliwość w kampanii wyborczej do Parlamentu w 2015 roku.

O tym, jak ważne są to argumenty, przekonywał podczas obrad sejmiku Krzysztof Grabowski, wicemarszałek Województwa Wielkoplskiego.

"To stanowisko, które przedstawiamy, które jest dyskutowane, właśnie temu służy. Jeżeli my, jako sejmik województwa, będziemy nic nie robili, bo nam odebrano już wiele kompetencji, to będziemy sejmikiem niemym i nie będziemy w regionie tak mocno rolniczym, jak Wielkopolska mogli się wypowiadać na temat drastycznej sytuacji w rolnictwie. Dlatego musimy to robić i oczywiście będziemy to robić".

na fot.: Krzysztof Grabowski / wicemarszałek województwa wielkopolskiego

Natomiast radny Andrzej Pichet argumentował, że nierozumienie sytuacji rolników wynika z tego, że rząd nie wsłuchuje się w ich postulaty.

"Żeby wczuć się w sytuacje polskich rolników, wystarczyło być na Gali Wielkopolski Rolnik Roku. Wydarzenie to było swoistym świętem rolnictwa. I tam wystarczyło wsłuchać się w kuluarach w problemy rolników, gdzie brak wsparcia państwa i te puste slogany rzucane z ekranów telewizyjnych, to nie jest to, czego potrzeba rolnikom. Im potrzeba stabilności i pewności działania, tak by mieli pewność, że wyprodukowane zboże, czy inne produkty rolnicze będą mogli sprzedać na rynku, a nie tylnymi drzwiami wprowadza się produktu ze wschodu. Zresztą było to widać na Targach Kieleckich, gdzie każdy widział, jak został potraktowany minister Kowalczyk".

na fot.: Andrzej Pichet / radny sejmiku województwa wielkopolskiego

Co warte podkreślenia wspomniany przez radnego Picheta minister Henryk Kowalczyk w środę 5 kwietnia przed południem złożył rezygnacje z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi, gdyż jak powiedział "widać bardzo wyraźnie, że ten postulat, podstawowy postulat rolników przez Komisję Europejską nie zostanie spełniony".