Archiwistą rodzinnym może zostać każdy kto ma trochę cierpliwości i zamiłowania do historii. Przekonywali o tym podczas wtorkowego VI Kaliskiego Spotkania Archiwalnego Eugeniusz Bałamącek i Marek Tuszyński. Przez lata dokumentowali oni dzieje swojej rodziny Bałamącków z okolic Odolanowa. Efektem tej pracy jest wydana w 2013 roku książka, opracowane od początków XVIII wieku drzewo rodowe, czy setki zdjęć i pamiątek prezentowanych w kaliskim archiwum państwowym. A Radio Centrum zapytało gości jak zostać rodzinnym kronikarzem - archiwistą.

„Zawsze radzimy by zabrać się za to jak najszybciej. Póki starsze osoby żyją trzeba zebrać od nich wspomnienia, do tego jeździć po rodzinie, szukać, dopytywać. Druga rzecz to jak się zbierze te dokumenty, zdjęcia i pamiątki należy je na bieżąco opisywać, kto jest na zdjęciach, od kogo dany dokument pochodzi. W praktyce u nas nawet około 80% zdjęć nie było opisanych i trzeba było to uzupełnić. A tych materiałów zebraliśmy tak dużo, że postanowiliśmy wydać książkę, w której każda rodzina naszego rodu ma poświęcony swój dział".

Ród Bałamącków przez lata związany był głównie z zawodami leśniczego i fotografa. Ten drugi sprawił, że życie tej rodziny jest też dobrze udokumentowane na kilkuset starych fotografiach. Warto dodać, że to pierwsi goście cyklu kaliskiego archiwum, którzy nie są pracownikami, żadnej tego typu placówki, tylko amatorami - pasjonatami rodzinnej historii. Za swoją pracę otrzymali wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie zorganizowanym przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych.