Nie takiego zakończenia roku oczekiwali fani basketu od koszykarzy MKS-u Drogbruk Kalisz. W niedzielny wieczór, w hali Arena kaliszanie ulegli zespołowi Muszkieterów Nowa Sól 72:84. Gospodarze fatalnie rozpoczęli spotkanie, bowiem rywale wyszli na prowadzenie 10:0, a pierwsze punkty MKS zdobył dopiero w 4 minucie. Niestety już do końca kaliszanie gonili wynik i choć w czwartej kwarcie zmniejszyli stratę do siedmiu oczek (60:67, 70:77), to na więcej koszykarze z Nowej Soli im nie pozwolili.

Mecz podsumował Radiu Centrum trener MKS-u Piotr Czaska: "Zaważyły pierwsze 2-3 minuty i naprawdę nie znam powodu takiego przestoju, który niestety ułożył cały mecz. Goście zdominowali nas przede wszystkim pod koszem. Postawili mocną obronę na obwodzie, stąd mało punktów zdobyliśmy spod kosza. A do tego nasza własna obrona siadła. Czeka nas poważna, męska rozmowa w szatni, bo ja wiem, że ten zespół stać na dużo więcej".

W tej sytuacji kaliszanie próbowali zdobywać punkty z dystansu, jednak i w tym elemencie razili nieskutecznością. Na 24 rzuty za trzy punkty trafili zaledwie trzy razy. Do przerwy MKS przegrywał 42:53, a ostatecznie uległ różnicą 12 punktów. W kaliskiej ekipie najskuteczniejszym zawodnikiem, który zagrał na miarę swoich możliwości był Błażej Rabe, zdobywca 21 punktów. Była to trzecia z rzędy porażka kaliszan, która skomplikowała im dalszą drogę do awansu na pierwszoligowe parkiety.

MKS Drogbruk Kalisz - Muszkieterowie Nowa Sól 72:84 (19:29, 23:24, 12:12, 18:19).