Trzecie z rzędu zwycięstwo po pięciosetowym pojedynku zanotowali kaliscy siatkarze. Tym razem MKS Kalisz pokonał na wyjeździe LKPS Borowno 3:2. Kaliszanie mogli się pokusić o komplet punktów, bowiem pierwsze dwa sety pewnie wygrali do 19-tu i 20-tu. W kolejnych odsłonach gracze MKS-u znów popełnili zbyt wiele własnych błędów i gospodarze wygrywając trzeciego seta do 18-tu, a czwartego do 20-tu doprowadzili do tie-breaka. W piątym secie kaliszanie zachowali więcej zimnej krwi, ograli rywali 15:12 i mogli się cieszyć ze zwycięstwa. A jak powiedział Radiu Centrum trener MKS-u Mariusz Pieczonka runda rewanżowa układa się coraz lepiej:

"Na początku sezonu mówiliśmy że większość tych zespołów w tej trzeciej grupie jest w naszym zasięgu. Ten skład zaczął się docierać. W porównaniu z pierwszą rundą widać postęp. Brakuje nam jeszcze takich drobnych szczegółów, piłek sytuacyjnych, a to jest niedokładne dogranie piłki, a to przegrane pojedynki na siatce i to trzeba jeszcze dopracować. Ważne jednak, że uciekamy z tej dolnej części tabeli i walka o czołową czwórkę cały czas pozostaje realna".

Po tej wygranej kaliski zespół z dorobkiem 19 punktów przesunął się na siódme miejsce w drugoligowej tabeli. Do ligowych zmagań kaliszanie powrócą 9 stycznia. Wtedy to czeka ich wyjazdowy pojedynek z Czarnymi Rząśnia.

LKPS Borowno - MKS Kalisz 2:3 (19:25, 20:25, 25:18, 25:20, 12:15).