Młode bociany z Przygodzic odleciały do Afryki. We wtorek, jako ostatni, gniazdo opuścił Jędrek. Już wkrótce ich śladem podążą bociani rodzice, którzy niekoniecznie spotkają się ze swoim potomstwem. U tych ptaków więzi rodzinne zrywają się w momencie opuszczenia gniazda przez młode.

"U bocianów białych jest taka specyfika, co widać też w poszczególnych latach przez kamerę internetową, że wędrówkę rozpoczynają młode ptaki. Część obserwatorów dziwi się, że te młode samodzielnie ją podejmują i nie są prowadzone przez rodziców. Faktycznie, w niektórych grupach ptaków np. wśród łabędzi obserwujemy, że wędrują całe rodziny. U bocianów jest inaczej. Młode mają genetycznie zakodowany kierunek wędrówki" - powiedział radiuCENTRUM Paweł Dolata, koordynator projektu "Blisko bocianów".

Młode najprawdopodobniej przyłączyły się do małego stada, które niedawno koczowało w miejscowości Grabek w gminie Mycielin. W gnieździe można jeszcze obserwować bocianich rodziców.

"Widać je najczęściej wcześnie rano. Aby mogły rozpocząć swoją wędrówkę muszą zebrać odpowiednią ilość energii, dlatego bociany intensywnie teraz żerują. Nie są już obarczone obowiązkami rodziców, m.in. karmieniem młodych. Teraz muszą zadbać o siebie przed naprawdę długą i wyczerpującą wędrówką" - dodał Paweł Dolata.

Ptaki mają do pokonania teraz nawet 15 000 km. Po drodze czeka na nich wiele pułapek, m.in. linie wysokiego napięcia. Jeżeli uda im się je ominąć, to wrócą do nas wiosną, pod koniec marca.