Kierunek lekarski na Akademii Kaliskiej, która ma również uniwersyteckie ambicje, ma być remedium na zbyt małą liczbę medyków. Jak przekonuje Łukasz Mikołajczyk, dyrektor administracyjny Akademii Kaliskiej, kształcenie dodatkowej kadry medycznej właśnie w Wielkopolsce, jest szczególnie uzasadnione: "Niestety, Wielkopolska wygląda najgorzej, jeśli chodzi o województwa. Na 1000 osób mamy zaledwie 1,5 lekarza. Najlepiej pod tym względem wgląda województwo mazowieckie - 2,5 lekarza na 1000 mieszkańców".

A jak przekonuje Łukasz Mikołajczyk, akademia może liczyć na przychylność nie tylko władz samorządowych w regionie, ale i tych centralnych: "Uważamy, że ten kierunek lekarski wzmocni ośrodek Południowej Wielkopolski, jeśli chodzi o lekarzy. Jeżeli oczywiście uda się go utworzyć. Jest tutaj wola rządowa do tego, żeby otwierać kierunki lekarskie na uczelniach, które tych kierunków nie mają, ale posiadają uprawnienia do doktoryzowania".

I zdawać by się mogło, że ambicjom Akademii Kaliskiej, wypada przyklasnąć - co czynią kolejne samorządy w Południowej Wielkopolsce, gdyby nie fakt, że uczelnia chce budować swoją akademickość, poprzez wchłonięcie prężnie działającej w Kaliszu filii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza - Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego. Takiemu zabiegowi przeciwne jest środowisko akademickie UAM, organizujące oddolną akcję obrony kaliskiej filii, pod hasłem "murem za WP-A". W tej sprawie władze uczelni, przed ostateczną decyzją, przeprowadzą konsultacje wśród kadry i studentów.