Szlagier Energa Basket Ligi dla Śląska Wrocław, który w sobotni wieczór w Arenie Ostrów ograł BM Stal 75:68. Do przerwy był remis po 33. Kluczowy dla losów meczu okazał się przełom trzeciej i czwartej kwarty, w którym Śląsk zdobył 17 punktów z rzędu. Stal rzuciła się do odrabiania strat. Doprowadziła do stanu 65:68, ale mistrza Polski nie zdołała przełamać. O ile gospodarze nieźle bronili, to atak pozostawiał wiele do życzenia, o czym opowiedział radiuCENTRUM kapitan BM Stali, Damian Kulig.

"W meczu u siebie rzuciliśmy tylko 68 punktów, a to jest bardzo mało. Głównym czynnikiem porażki były straty, których popełniliśmy aż 21. To nie dawało nam pewności siebie w ataku i niestety przegraliśmy. Trzeba pogratulować Śląskowi, bo grał dobrze i wygrał zasłużenie. Każda porażka boli. Taki jest jednak sport. Wszyscy chcą wygrywać, ale nie zawsze się to udaje. Dla nas najważniejsze jest to, że żebyśmy na play-offy wrócili na właściwe tory"–powiedział radiuCENTRUM Damian Kulig.

BM Stal z bilansem 18-10 jest czwarta w tabeli Energa Basket Ligi, a przed nią jeszcze ciężki mecz u siebie z Legią Warszawa i wyjazd do Włocławka na pojedynek z Anwilem.

BM Stal Ostrów – WKS Śląsk Wrocław 68:75 (12:15, 21:18, 13:21, 22:21)

BM Stal: Jakub Garbacz 18, Michał Michalak 15, Aigars Skele 13, Nemanja Djurisić 7, Damian Kulig 7, Mateusz Zębski 6, Adonis Thomas 2, Markus Loncar 0, OjarsSilins 0.

Śląsk: Łukasz Kolenda 21, Aleksander Dziewa 20, Artsiom Parakhouski 10, Jakub Karolak 6, Jakub Nizioł 4, Aleksander Wiśniewski 4, Daniel Gołębiowski 4, Donovan Mitchell 4, Jeremiah Martin 2, Ivan Ramljak 0.

na fot.: kibice BM Stali nieśli dopingiem swoich ulubieńców…

na fot.: ale to kibice Śląska Wrocław mieli większe powody do radości