Nie tak miało być. Emocje w ostrowskiej Arenie na inauguracje sezonu w Orlen Superlidze skończyły się pod koniec pierwszej połowy, kiedy to Górnik odskoczył na 4-5 bramek i później kontrolował tylko przebieg meczu. Do przerwy wygrywał 20:14, a w drugiej połowie momentami miał 10 bramek przewagi. Wygrał ostatecznie w pełni zasłużenie 32:23. Ostrowianie po meczu nie kryli, że dla nich to zimny prysznic.

"Na pewno byliśmy bardzo mocno naładowani na to spotkanie. Nie wiem, co się stało. Dla mnie jest to niewytłumaczalne. Jest to na pewno dobry materiał do analizy, szczególnie pierwszej połowy. W drugiej wyglądało to lepiej, bo straciliśmy już tylko 12 bramek. W pierwszej aż 20, co jest skandalem. Nie szło nam w tej obronie, którą przecież tak solidnie trenowaliśmy. Cóż, nie zawsze wychodzi. W ataku też zderzaliśmy się ze ścianą, bo Piotr Wyszomirski dobrze bronił. Trener uczulał nas, byśmy nie rozgrzali bramkarza gości, a my to zrobiliśmy" - powiedział radiuCENTRUM Patryk Marciniak.

na fot.: W akcji Krzysztof Łyżwa

Arged Rebud KPR Ostrovia okazję do rehabilitacji ma już w sobotę, kiedy to zagra w Tarnowie z Grupą Azoty Unią.

na fot.: Ostrowscy kibice w środowy wieczór nie mieli powodów do radości

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze 23:32 (14:20)