"Ewentualne upamiętnienie Henryka Kinastowskiego byłoby niezgodne z zapisami ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego". To pierwszy punkt odpowiedzi Instytutu Pamięci Narodowej na wniosek złożony przez kaliskich radnych Koalicji Obywatelskiej. W czasie czwartkowego briefingu prasowego rajcy KO, którzy wystąpili o opinię IPN w sprawie nadania imienia Henryka Kinastowskiego nowej ulicy na kaliskim Dobrzecu, przedstawili odpowiedź Instytutu na ich zapytanie. Z pomysłem upamiętnienia dziadka obecnego prezydenta Kalisza wystąpiła Spółdzielnia Mieszkaniowa Dobrzec. Choć radni Koalicji Obywatelskiej apelowali o wstrzymanie się z tą decyzją aż do otrzymania opinii od IPN-u, to projekt ten, głosami prezydenckiej Koalicji Kaliskiej oraz PiSu został przegłosowany już w październiku.

"Na podstawie tego pisma złożyliśmy w środę wniosek do wojewody wielkopolskiej Agaty Sobczyk o stwierdzenie nieważności uchwały Rady Miasta Kalisza, w sprawie nadania nazwy ulicy imienia Henryka Kinastowskiego. Nadaliśmy temu tryb administracyjny i mamy nadzieję, że pani wojewoda w najbliższym czasie ustosunkuje się do tego pisma i poznamy decyzję na poziomie województwa, jak to powinno wyglądać" - powiedziała radiuCENTRUM Magdalena Sekura-Nowicka, radna KO, która dosadnie określiła sytuację jako - jej zdaniem - oszustwo, którego dopuściły się władze Kalisza wobec mieszkańców.

na fot.: Magdalena Sekura-Nowicka / radna Koalicji Obywatelskiej

"Nic innego na ten moment nie nasuwa się, jak stwierdzenie, że mieszkańcy naszego miasta zostali po prostu zrobieni "metodą na wnuczka". Ja wiem, że to jest metoda, która kojarzy się z innego typu działaniami, natomiast ona w tej postaci zawitała do naszego kaliskiego magistratu".

graf. ilustracyjna AI

Piotr Łuszczykiewicz, radny klubu KO, stwierdził, że decyzja o nadaniu imienia Henryka Kinastowskiego nowej ulicy tylko zaszkodzi pamięci zasłużonego dla miasta architekta.

na fot.: Piotr Łuszczykiewicz / radny Koalicji Obywatelskiej

"Gdyby nie cała ta historia, to jestem przekonany, że przeciętny kaliszanin, odpowiadając na pytanie o Henryka Kinastowskiego, powiedziałby, że to był budowniczy Kalisza oraz szef wielkiego przedsiębiorstwa KPB i tyle. To, co się stało, to się już nie odstanie. Moim zdaniem tym pomysłem bardziej zaszkodzono pamięci Henryka Kinastowskiego, niż dokonano jakiegoś aktu pomocy w jego godnym upamiętnieniu" - powiedział radiuCENTRUM Piotr Łuszczykiewicz.

Jak dodał, w gruncie rzeczy doszło do czegoś niewłaściwego, czemu mógł zapobiec Krystian Kinastowski, który zdaniem Łuszczykiewicza powinien na samym początku zatrzymać ten cały pomysł.