Przez ponad trzy godziny sparaliżowana była praca kaliskiego sądu. Tuż po godz. 9.00 do sądu rejonowego zadzwoniła osoba, twierdząca że w budynku podłożona jest bomba.

"A ponieważ sąd rejonowy mieści się zarówno przy ul. Asnyka, jak i przy Alei Wolności, oba budynki trzeba było przeszukać" - mówi rzecznik kaliskiego sądu Ewa Głowacka-Andler.

"Zarządzono ewakuację, zarówno w budynku na ul. Asnyka, jak i na Alei Wolności - również sądu okręgowego, bo budynek jest połączony. Zostały przerwane w tym momencie wszystkie rozprawy. Tych rozpraw w sądzie okręgowym było 8, a w sądzie rejonowym ponad 10. Więc około 20 rozpraw jest przerwanych. Wszystkie osoby, które miały na dzisiaj wezwanie do sądu na godz. 9.00 musieli opuścić salę, opuścić budynek sądu, podobnie pracownicy. Cała praca została przerwana"

Z budynku sądu przy ul. Asnyka ewakuowano ponad 100 osób, z budynku przy Alei Wolności - 300. Budynki przeszukano i po trzech godzinach było już wiadomo, że alarm był fałszywy. Policja ustala tożsamość żartownisia, który - jak zapewniają funkcjonariusze - poniesie surowe konserwencje swojego działania.

jaskorc.fm