Coraz bardziej niebezpieczna staje się praca w sortowni odpadów w ostrowskim Miejskim Zakładzie Oczyszczania. W ostatnim czasie doszło tu już do 10 zakłuć. Poszkodowane osoby muszą poddać się szczepieniom i czekać pół roku, by dowiedzieć się czy nie doszło do zakażenia chorobą. Największym problemem są strzykawki wrzucane do pojemników typu igloo, skąd trafiają w ręce pracowników sortowni. MZO podjęło więc zdecydowane działania i poprosiło o pomoc Policję, Straż Miejską, Sanepid oraz Związek Pielęgniarek i Położnych.

„Sądzę, że ten problem nie dotyczy szpitali czy przychodni, z którymi mamy umowy na odbiór odpadów medycznych, ale osób prywatnych, które z różnych względów muszą używać strzykawek"- powiedział Radiu Centrum prezes spółki Andrzej Strykowski:

„Sanepid prosiliśmy o jeszcze większe zwrócenie uwagi w czasie kontroli i taką deklarację otrzymaliśmy. Pielęgniarki zwróciły nam uwagę, że igły mogą pojawiać się z mieszkań prywatnych, ale też z gabinetów kosmetycznych czy tatuażu. A do tej pory na te miejsca nie zwracaliśmy specjalnej uwagi.„

Odpady medyczne powinny trafić do specjalnych pojemników, które wywożone są do spalarni w Koninie. Wyrzucanie odpadów medycznych do pojemników komunalnych może być traktowane jako zagrożenie życia lub zdrowia. W przypadku zidentyfikowania osoby, która takie odpady wyrzuca grozi odpowiedzialność karna.

zeidlerrc.fm