Koszykarze Open Florentyny Pleszew przegrali w drugim meczu turnieju barażowego o awans do pierwszej ligi z Sidenem Toruń 67:79. Podopiecznym Dusana Radovicia po sobotnim meczu pozostały już tylko czysto matematyczne i zarazem iluzoryczne szanse na awans. Muszą czekać na rozstrzygnięcie niedzielnego pojedynku gospodarzy, Polonii Przemyśl z Sidenem Toruń.

Koszykarze Open w sobotę nie byli w stanie poradzić sobie z Dawidem Przybyszewskim. Środkowy drużyny z Torunia grał wybornie. Do przerwy miał już na koncie 19 punktów, a jego Siden prowadził z Openem 41:29. Znacznie słabiej niż w piątek do przerwy zagrali bohaterowie pierwszego meczu: Dryjański i Ratajczak. Obaj w pierwszej połowie trafili zaledwie 1 z 11 rzutów. Pod koniec trzeciej kwarty po pięciu punktach z rzędu pleszewianie doprowadzili do stanu 53:57. W 33 minucie po akcji Nowaka Open przegrywał tylko różnicą 3 punktów. Niestety, w końcówce meczu znów lepsi byli koszykarze z Torunia, a ostatnich złudzeń Open pozbawił Dawid Przybyszewski. Najlepszy gracz meczu rzutem z dystansu za 3 punkty w 39 minucie sprawił, że Siden miał ponownie 10 punktów przewagi. Ostatecznie Open przegrał 67:79, a najwięcej punktów dla pokonanych rzucili: Nowak 17, Kaczmarzyk i Ecka po 15 oraz Ratajczak 12. "Katem" dla Open był Przybyszewski, autor 26 punktów i 10 zbiórek.
Po dwóch dniach turnieju teoretycznie szanse na awans mają wszystkie trzy zespoły. Jeśli Siden wygra z Polonią Przemyśl, Open straci definitywnie szanse. Dobrym rozwiązaniem dla Open jest jedynie zwycięstwo gospodarzy między 11 a 17 punktami. Pleszewianie nie mają już jednak losu w swoich rękach i muszą liczyć... na cud.

kmiecikrc.fm