Trwa morska ekspedycja mająca na celu sfilmowanie wraku niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein, jednostki, która 1 września 1939 roku rozpoczęła II Wojnę Światową. W skład ekipy nurkowej, która wytyczyła sobie tak trudny cel, wchodzą również nurkowie z Kalisza i Ostrowa, a między nimi operator i producent filmów podwodnych – Dawid Jóźwiak.

Zadanie stojące m.in. przed kaliszanami jest trudne. Chodzi o wykonanie dokumentacji filmowej pozostałości okrętu. Wyprawa nie jest łatwym przedsięwzięciem, gdyż wrak leży w odległych, zimnych wodach, obok estońskiej wyspy Osmussar, a pogoda jest tak fatalna, że pierwsza próba dotarcia do wód estońskich została odwołana w trakcie i statek z ekipą musiał zawrócić na Hel.

- "Za nami trzecia doba ekspedycji do wraku pancernika. Po bardzo sztormowej nocy statek Nitroks wpłynął na wody estońskie i tylko godziny dzielą nas od celu", powiedział Radiu Centrum uczestnik ekspedycji, Dawid Jóźwiak. I wtorkowym cel został osiągnięty - ekipa dopłynęła do wraku statku. Teraz będzie on skanowany sonarem bocznym udostępnionym przez Akademię Marynarki Wojennej. Prze załogą przygotowywanie planów szczegółowych i jutro z samego rana już nurkowanie. Ostatnia noc była dość ciężka, a z powodu trudnych warunków sztormowych cała wyprawa jest opóźniona o około 10 godzin. Mimo, że po drodze załoga napotkała na liczne sztormy, to trzyma się dzielnie. Dziś nurkowanie nie było możliwe, o czym mówił uczestnik, Dawid Jóźwiak.

Łódź Nitroks ma 17 metrów. Zanurzenie od burty ma 1,5 metra, a sztormowe fale dochodziły już do wysokości 4 metrów. Tymczasem przed ekipą pierwsza noc w porcie. Wszyscy muszą porządnie wypocząć, bo trzy dni dały im porządnie w kość.

torbiarczykrc.fm