Jeśli marzą o udziale w play-off, muszą zacząć wygrywać na wyjazdach - mowa o żużlowcach Ostrovii, którzy do zakończenia sezonu zasadniczego mają już tylko trzy mecze, w tym dwa na obcych torach. Problem w tym, że ostrowianie na wyjeździe w tym sezonie jeszcze nie wygrali. Najbliższy mecz zespół Michała Widery odjedzie w niedzielę w Łodzi z tamtejszym Orłem. Plan minimum to wywalczenie punktu bonusowego, a tak naprawdę Ostrovię urządza jedynie zwycięstwo w Łodzi. Inaczej beniaminek będzie najprawdopodobniej musiał stoczyć baraże o utrzymanie w pierwszej lidze.

"Wiadomo, że nasza sytuacja w tabeli jest taka, że nie tyle trzeba myśleć, ale brać pod uwagę ewentualność udziału w barażach. Zrobimy wszystko, by na co najmniej piątym miejscu ten sezon zakończyć. Oczywiście nie poddajemy się jeszcze w kontekście walki o czołową czwórkę. Baraże są niewygodną sprawą. Zakończenie sezonu zasadniczego jest 22 lipca i później trzeba bardzo długo czekać na rozegranie meczów barażowych" - powiedział Radiu Centrum prezes żużlowej Ostrovii, Artur Bieliński.

Zanim jednak Ostrovia uda się na niedzielny mecz w Łodzi, już w czwartek jej kapitan Mariusz Staszewski na torze w Pile powalczy w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Z kolei w piątek zespół Michała Widery ma zaplanowany trening na torze w Bydgoszczy. Przypomnijmy, że po siedmiu kolejkach Ostrovia zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 6 punktów. Żeby je utrzymać musi pokonać u siebie GTŻ Grudziądz i spróbować wygrać choćby jeden z meczów wyjazdowych.

kmiecikrc.fm