Utworzenie specjalnego programu w sprawie bakteriozy oraz konieczność zrzeszania się rolników - to główne propozycje rozwiązania trudnej sytuacji producentów ziemniaków przedstawione przez ministra rolnictwa, Stanisława Kalembę podczas niedzielnego spotkania z rolnikami w Marszewie, w powiecie pleszewskim.

Przypomnijmy, trzy tygodnie temu (6 sierpnia) rolnicy z Nowych Skalmierzyc wysłali do ministra Kalemby pismo z prośbą o podjęcie działań w sprawie dramatycznie niskich cen ziemniaków. Tegoroczne ceny skupu ziemniaków wahają się od 6 do 10 groszy za kg, natomiast w sklepach klienci płacą za niego od 0,60 do 1,20 zł. ----> Tydzień później (13 sierpnia) rolnicy protestowali przed starostwem powiatu ostrowskiego, rozdając przechodniom za darmo ponad 5 ton ziemniaków. <-----

Zagrozili wtedy, że jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do spotkania z ministrem rolnictwa, to w niedzielę podczas Wojewódzkich Dożynek wysypią tony ziemniaków na ulice Ostrowa Wielkopolskiego.

W auli Zespołu Szkół Politechniczno-Przyrodniczych CKU w Marszewie licznie zgromadzili się rolnicy z województwa wielkopolskiego, łódzkiego, a nawet z podlaskiego. Przewodniczący Komitetu Protestacyjnego, Roman Kałużny, w imieniu rolników zapytał ministra o kwestię monitorowania marży ziemniaków oraz o stanowisko ministra w sprawie blokady fitosanitarnej nałożonej na Polskę przez UE.

„Czy minister jako przedstawiciel rządu może nam wyjaśnić postępowanie sieci handlowych, które pozbawione wszelkich zasad moralnych prowadzą zakup i sprzedaż ziemniaków polegające na zmowie cenowej. Przejmują one zyski, w których powinien również uczestniczyć rolnik" - pytał Kałużny.

„Uważam, że byłbym nieodpowiedzialny, gdybym przyjechał do Was z gotowymi rozwiązaniami tej trudnej sytuacji. Nie możecie ode mnie oczekiwać, że po 2 tygodniach urzędowania, dam panaceum na tak złożone problemy" - mówił minister Kalemba.

„Był kiedyś taki film: „Ja to załatwię". Proszę państwa, ta epoka już minęła. Trzeba przyznać, że podstawowym problemem są tutaj ograniczenia w eksporcie ziemniaków na rynek europejski związany z tym, że nasze pola dotknięte są bakteriozą. Na 1106 zbadanych próbek, aż 908 ma pozytywny wynik. Dlatego trzeba wypracować odpowiedni program walki z bakteriozą i przez lata go realizować. Może to nam zająć kilka lat. Kolejna sprawa to różnica w cenach. Nie może być tak, że pośrednicy mówią:
rolniku, twoje miejsce jest w oborach, chlewniach i na polu. Haruj, a my później od ciebie skupimy warzywa, spijemy śmietankę, a ty dalej się męcz. Jak coś wyprodukujesz to proś się, żebyśmy w ogóle chcieli kupić od ciebie twój towar. To jest filozofia, którą trzeba zmienić. Powiem odważnie jakie ja widzę rozwiązanie tej sytuacji - jak nie zorganizujemy rolników w grupy producentów bądź jeśli nie wrócimy do sprawdzonej na świecie formy opartej na spółdzielczości, to będzie nam bardzo trudno. Solo, żaden rolnik sobie nie poradzi i to jest największe wyzwanie."

Minister podjął decyzję, że w październiku zorganizuje w ministerstwie naradę w sprawie utworzenia programu do walki z bakteriozą, w której będą uczestniczyć naukowcy, inspektorzy oraz przedstawiciele rolników.

Jak przyznał tuż po spotkaniu w rozmowie z Radiem Centrum, Roman Kałużny: „Nie jesteśmy do końca zadowoleni z wyników rozmów z ministrem, ale rozumiemy, że nie można wszystkiego załatwić tak od ręki. Pokazaliśmy problem. Liczymy, że z dnia na dzień będzie się on rozwiązywał".

gierzrc.fm