Trzy osoby pogryzione przez biegającego we wtorek rano po ulicy psa rasy amstaff w miejscowości Zduny k. Krotoszyna. Pies uciekł z posesji. Jedną z poszkodowanych była słuchaczka Radia Centrum - Dorota Mikołajewska, która opowiedziała nam o całym zdarzeniu:

"Po godzinie 7:20 rano wyszłam ze swoim małym psem na krótki spacer i przechodząc przez jedną z wąskich uliczek obok mojego domu zauważyłam dużego agresywnego psa. Z obawy wzięłam swojego psa na ręce, jednak tamten mnie zaatakował gryząc mnie w ramię, w nogi i w pośladki. Wołałam o pomoc i na szczęście ktoś z sąsiadów wyszedł, dobiegł do psa i go przytrzymał. Poszłam do domu z moim psem i nie wróciłam już w to miejsce, ale wróciła tam moja mama, by dowiedzieć się, kto jest właścicielem amstaffa. Pies ten, który był już trzymany przez moich sąsiadów wyrwał się i zaatakował również ją, jak i pana, który wcześniej próbował go zatrzymać."

Młodsza z kobiet jest pogryziona w siedmiu miejscach, starsza w trzech. Obie zostały też przez niego przewrócone i poszarpane. Sprawą zajęła się policja w Krotoszynie, która prowadzi dochodzenie w kierunku uszkodzenia ciała, ponadto prawdopodobnie właściciel psa usłyszy zarzut o niedopełnieniu obowiązku zaszczepienia swojego czworonoga:

"Na tę chwilę właściciel psa został przesłuchany w charakterze świadka. Trwają dalsze przesłuchania innych świadków zdarzenia. Ponadto ustaliliśmy, że pies ten nie posiadał aktualnej książeczki szczepień i nie wykluczamy postawienia zarzutu właścicielowi psa. Pies w tej chwili jest na terenie posesji właściciela. Taką decyzję podjął powiatowy lekarz weterynarii, który przez kolejnych 15 dni będzie tego psa odwiedzał monitorował jego stan." - powiedziała Radiu Centrum mł. aspirant Teresa Walkowiak z biura prasowego policji w Krotoszynie.

Pogryzione kobiety nadal obawiają się, że pies może ponownie uciec ze swojej posesji i - jak powiedziały - boją się wychodzić z domu. Właścicielowi czworonoga grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.