Kaliski szpital przy Poznańskiej ma problemy z odzyskaniem od Narodowego Funduszu Zdrowia pieniędzy za tzw. "nadlimity". To oznacza, że wykonano więcej badań niż zaplanowano.

„Problem polega na tym, że Fundusz nie chce za nadwykonania płacić" - mówi Artur Tarasiewicz, rzecznik kaliskiego szpitala.

„Świadczenia wykonane ponad ten limit nie są opłacane. O zapłatę można się ubiegać dopiero po kwartale i wiąże się to z tzw. przesunięciami. Pieniądze możemy dostać, np. z oddziałów, gdzie dane zakontraktowane usługi nie zostały wykonane. Fundusz natomiast zwraca pieniądze za tzw. nagłe, nieplanowane, ostre zachorowania" - tłumaczy Tarasiewicz.

Kaliski szpital wykonał zaplanowany kontrakt w 103%. NFZ wypłacił na razie 92% należności. „Dlatego byliśmy zmuszeni dokonać przesunięć" - dodał Tarasiewicz.
Obecnie kaliski szpital nie ma żadnych zobowiązań, wszystkie płatności są wykonywane w terminie. Jednak czas oczekiwania na niektóre badania i zabiegi jest bardzo długi, m.in. z powodu bardzo sztywnej umowy z NFZ.

wojtysrc.fm