Nie wypalaj traw - ostrzegają strażacy. To lekkomyślne działania, które często kończą się wielkimi pożarami. I właśnie taka sytuacja miała miejsce w ostatnią sobotę w Cieszynie, w powiecie ostrowskim. Podczas wypalania trawy przez jednego z mieszkańców, ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się na pobliskie gospodarstwo. W sumie spłonęło 15 ha pól i łąk oraz składowana tam słoma. Straty wyceniono na ponad 12 500 złotych.

"Przepisy przeciwpożarowe surowo zabraniają wypalania traw" - powiedział Radiu Centrum bryg. Krzysztof Biernacki, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowie Wielkopolskim: "Jeśli ktoś już chce wypalać pozostałości rolne, powinien to robić w sposób zorganizowany, rozpalić ognisko i obłożyć je bezpiecznie kamieniami. Oczywiście wszystko to powinno robić się pod stałym dozorem, tak aby uniemożliwić dalsze zapalenie się materiałów, znajdujących się w pobliżu miejsca wypalania. Nieprawdą jest, że takie działanie użyźnia glebę. Mało tego, na skutek takiego pożaru, wysokiej temperatury i zadymienia - wszystkie żyjące w glebie organizmy po prostu giną. Gleba ma jeszcze gorsze właściwości niż przed wypalaniem."

Straż apeluje do rolników o rozsądek i rozwagę. Wypalanie jest nie tylko zabronione, ale może też drogo kosztować. Zarówno straż jak i policja może takiego rolnika ukarać nawet 500-złotowym mandatem.

Mieszkaniec Cieszyna również zostanie ukarany mandatem za nieostrożne obchodzenie się z ogniem. Okazało się, że mężczyzna był jeszcze nietrzeźwy i miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

marciniakrc.fm