"Policja odradzała mi identyfikowanie ciała mojego męża. Funkcjonariusze tłumaczyli, że jest w bardzo złym stanie i chcieli mi tego oszczędzić" - mówiła podczas składania wyjaśnień rostrzęsiona żona zamordowanego przed 20 laty w Niemczech kaliskiego lekarza. Jak przyznała kobieta - wielu szczegółów już nie pamięta. Podobnie, jak pozostali świadkowie. We wtorek przed sądem miał zeznawać ojciec oskarżonego Zbigniewa M. Nie dotarł jednak na rozprawę z powodu choroby. Natomiast jego matka i macocha poszły w ślady podejrzanego i odmówiły składania zeznań. Tuż po dokonaniu morderstwa, oskarżonego widzieli w Kaliszu za to inni świadkowie. Zeznali, że wówczas powiedział im, że nosi się z zamiarem wstąpienia do Legii Cudzoziemskiej. Ta - jak powszechnie wiadomo - często werbowała w swoje szeregi wielu przestępców, którzy pod zmienionym nazwiskiem próbowali ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości. W zeznaniach, które podejrzany składał tuż po dobrowolnym zgłoszeniu się do polskiej prokuratury przed dwoma laty tłumaczył, że chciał już wcześniej wyjaśnić sprawę, ale ponieważ służył w obcym wojsku bez zgody Ministerstwa Obrony Narodowej- przez kilka lat po zakończeniu służby nie mógł wrócić do Polski. Za służbę dla obcych sił zbrojnych groziło mu 5 lat więzienia.

wojciechowskarc.fm