"Rodzina Katyńska" w żałobie

Gabriela Zych W minioną sobotę podsmoleńskie lasy (do których należy również las katyński) pochłonęły kolejne polskie ofiary. Tym razem 89 pasażerów i 7 członków załogi rządowego samolotu polskiego. Lecieli na uroczyste obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej. Na liście ofiar jest także wielu ludzi mniej znanych publicznie. Większość z nich to skromni strażnicy pamięci o ofiarach Katynia. Była między nimi kaliszanka, Gabriela Zych - prezes tutejszej "Rodziny Katyńskiej".

"Dla mnie jej troska o pamięć Katynia była ogromnym wzorem. Spotykaliśmy się czasami tutaj przy tych oto tablicach upamiętniających naszych wielkich rodaków. Ona mi czasami mówiła o tych, których znała. Dla mnie byli to w większości ludzie bezimienni. Pytaliśmy, jak dbać o to miejsce pamięci, kto ma przejąć troskę o nie. Zawsze przeżywała bardzo te uroczystości rocznic Katynia, które się tutaj odbywały. Ona po prostu jakby gdzieś nosiła w sercu miłość, tak jak ci, którzy zginęli. Skoro oni kochali Polskę i ona kochała Polskę, to dobrze ich rozumiała. Nie tylko dlatego, że była prezesem "Rodziny Katyńskiej", ale dlatego, że myślała tak jak oni. Myślała po prostu po polsku" - mówi jezuita ojciec Jerzy Kacprzyk.

W katyńskim lesie na Gabrielę Zych czekali dwaj pozostali członkowie kaliskiego pocztu sztandarowego. Na miejsce dojechali specjalnym pociągiem z Warszawy. Jednym z nich jest Jacek Orczykowski:

"W pierwszej chwili poszedłem odszukać swojego wujka Stefana Brykowicza, kapitana Wojska Polskiego. Zapaliłem mu znicze, założyłem chorągiewki. Potem odszukałem płytkę z nazwiskiem teścia Pani Prezes "Rodziny Katyńskiej". On też tam zginął. W tym miejscu też zapaliłem znicz i włożyłem chorągiewkę. I nagle dotarła do mnie wieść o katastrofie samolotu. Było kilku księży. Zaczęli odmawiać koronkę do Bożego Miłosierdzia. Potem ktoś podszedł do mikrofonu i mówi, że faktycznie nastąpiła katastrofa. Podobno zginęli, ale nie wszyscy. Część rzekomo przeżyła. Zaczęliśmy odmawiać różaniec. Za chwilę rozpoczęły się przygotowania do mszy. Niczego od nikogo nie mogłem się dowiedzieć. Zresztą do samego końca się nie dowiedziałem, czy Pani Prezes Zychowa wsiadła do samolotu, czy nie. Dopiero jak wróciłem do Kalisza, włączyłem telewizor i przeczytałem nazwiska ofiar, to straciłem ten ostatni procent nadziei" 

Dla kaliskiej "Rodziny Katyńskiej" to ogromna strata. Pani Zych, choć starsza i schorowna, była wierną strażniczką pamięci i główną sprężyną wszelkich działań "katyniaków". Jej śmierć zobowiązuje nas wszystkich do przejęcia depozytu pamięci o Katyniu.

                                               

                                                         Jacek Orczykowski

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).