Minęło półtora roku od ujawnienia finansowych braków na zabytkowym cmentarzu w Ostrowie. Miejski Zakład Zieleni, który przejął nad obiektem opiekę wprowadził nowoczesny program do zarządzania i wówczas okazało się, że prolongaty za groby nie są opłacone od lat. Spółka postawiła przy nieopłaconych miejscach tabliczki informacyjne, które choć wywołały liczne kontrowersje, to odniosły skutek. Zgłosiły się zbulwersowane rodziny zmarłych przedstawiając dowody wpłat. Winny malwersacji znalazł się szybko, a był nim dotychczasowy zarządca cmentarza. Sprawa trafiła do sądu, gdzie winny został skazany i zobowiązany do zwrotu zagarniętych pieniędzy, co nastąpiło z końcem lutego.
"Sprawa ma niestety charakter rozwojowy, bo wciąż zgłaszają się do nas nowi poszkodowani"- wyjaśnia prezes spółki Wojciech Białas.
„Oni nie zostali objęci sprawą sądową i okazuje się, że z tego tytułu mamy jeszcze do ściągnięcia od zarządcy około 11 000 złotych. Natomiast spółka honoruje dokonane przez nich opłaty. Mamy regres w stosunku do zarządcy, od którego domagać się będziemy zwrotu tej kwoty"- dodaje Białas.

Na cmentarzu jest jeszcze około 15 % grobów, których właściciele nie są znani. Są wśród nich zarówno opisane pomniki jak i miejsca bez tablic z nazwiskiem. Miejski Zakład Zieleni nadal czeka na zgłoszenie ich opiekunów.

zeidlerrc.fm