W Pleszewie jest do sprzedania lokomotywa. Ma 35 lat. Kiedyś ciągnęła nawet 40 wagonów ze zbożem. Kosztuje tyle, ile dobrej klasy mercedes.

Stoi na stacji lokomotywa, ciążka, ogromna i pot z niej spływa, tłusta oliwa - chciałoby się powtórzyć za Julianem Tuwimem. Tylko lokomotywa, nie sapie, nie dyszy, nie dmucha i nie bucha z jej brzucha żar. Po pierwsze, dlatego, że jeździć może na olej napędowy, po drugie - stoi teraz na bocznicy, ponieważ właściciel czyli koncern Duda, który jest właścicielem Pleszewskich Młynów wystawił lokomotywę na sprzedaż i korzysta z usług Stowarzyszenia Kolejowych Przewozów Lokalnych. Wychodzi to taniej, niż utrzymywanie własnej lokomotywy. Pleszewska lokomotywa ma 35 lat, została zakupiona, kiedy oddawano do użytku pleszewski elewator.

Mimo wieku, wciąż jest sprawna. W czasach prosperity Młynów ciągnęła nawet 40 wagonów pełnych zboża od stacji głównej do bocznicy. Kosztuje tyle, ile dobrej klasy mercedes. Prezes pleszewskiej spółki koncernu Duda Tomasz Klak mówi, że kiedy w latach 90. sprzedawał pierwszą lokomotywę, poszła za 1000 proc. ceny wywoławczej. Zapowiada, że też stanie do przetargu. Chciałby lokomotywę zatrzymać w Pleszewie. Liczy na to, że może się jeszcze przydać. Dodajmy, że lokomotywa jest manewrowa i na dalekie podróżę na torach się nie nadaje.

kuczynskarc.fm