Były niewielkie podtopienia, ale powódź nam nie grozi - zapewniają ostrowscy specjaliści. Nie ma niebezpieczeństwa, bo choć Ołobok wylewa, to tylko na tereny, które są naturalnym rozlewiskiem rzeki.

- Jednak bardziej niepokoją nas nadciągające  z zachodu wichury i deszcze, które mogą przewrócić słupy wysokiego napięcia, które dziś chwieją się na podmokłych łąkach - wyjaśnia Jerzy Garczarek, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego starostwa powiatowego w Ostrowie:

"Najtrudniejszy moment był w sobotę, kiedy na rzece Ołobok podwyższano brzeg od ulicy Grobla do Limanowskiego. Tam było największe niebezpieczeństwo, bo woda nie ma się gdzie rozlać. Zabezpieczono dwie posesje i dziś mieszkańcy mogą się przemieszczać suchą nogą".

Stany wód na rzekach i prognozy pogody wciąż są monitorowane przez sztaby kryzysowe, które chcą być gotowe na każdą ewentualność.

Zdaniem fachowców - mimo wyższych poziomów rzek - również mieszkańcom gminy Odolanów nie grozi większe niebezpieczeństwo.

Jak każdego roku rzeka Kuroch w gminie Odolanów wylała na pobliskie pola, nie jest to jednak powód do większego niepokoju. W miejscowości Baby, gdzie zalanych terenów jest najwięcej miał dawniej powstać zbiornik retencyjny, jednak z powodu protestów okolicznych rolników nie doszło do realizacji tego projektu.

"Poziom wód opada nawet o 10 cm na dobę. Jeśli nie będzie w najbliższym czasie opadów deszczu to nie grozi nam powódź. Najgorzej było w weekend, kiedy wylewała rzeka Kuroch. Teraz nie ma powodów do niepokoju" - uspokaja pracownik Zespołu Zarządzania Kryzysowego z Urzędu Gminy i Miasta w Odolanowie.

redakcjarc.fm