Niespodziewanej porażki z ostatnim w tabeli zespołem AZS-u Uniwerystetu Zielonogórskiego doznali w sobotę na wyjeździe piłkarze ręczni Ostrovii, którzy przegrali z akademikami 25:31. Fatalny były początki pierwszej i drugiej połowy dla ostrowian. Po 9 minutach było 7:0 dla gospodarzy. O przyczynach porażki opowiedział trener Ostrovii, Witold Rojek, który zwrócił uwagę na problemy zdrowotne swoich podopiecznych oraz słabą skuteczność.

"Na siedem rzutów karnych wykorzystaliśmy tylko trzy. Nie trafiliśmy także kilku stuprocentowych sytuacji. Mieliśmy po prostu słabszy dzień, choć kilka zagrać było naprawdę niezłych. Były to jednak pojedyncze fragmenty. Na usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że kilku moich graczy boryka się jeszcze z kontuzjami lub chorobami. Mateusz Jedwabny jest po kontuzji i nie powinien jeszcze grać. Podobnie wygląda sytuacja z Patrykiem Stańkiem i Pawłem Dutkiewiczem. Kontuzji pleców pod koniec pierwszej połowy doznał Tomasz Klara, który później już nie mógł grać" - powiedział Radiu Centrum Witold Rojek.

Ostrovia zmniejszyła stratę do akademików do dwóch bramek. Niestety, przez pierwsze 7 minut po przerwie nie rzuciła bramki i ostatecznie przegrała 25:31. Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Galewski 8, Bałwas i Tomczak po 4. Odnotujmy, że z bardzo dobrej strony w końcówce meczu w bramce Ostrovii pokazał się Patryk Foluszny. Szczypiorniści Ostrovii z dorobkiem 14 punktów zajmują siódme miejsce w tabeli grupy B I ligi.